Inwestycja w aptekę opłaci się, jeśli prowadzi się ja we współpracy z siecią franczyzową. Nowa Farmacja ma receptę na sukces.
Aleksiej Awichmkow i Adrian Dudkiewicz przed otwarciem swojej pierwszej apteki nie mieli doświadczenia z branżą farmaceutyczną. Zajmowali się importem elektroniki użytkowej. Dzięki wsparciu franczyzodawcy udało im się odnieść sukces. Dziś prowadzą aptekę w Koszalinie oraz poszukują lokalu na kolejną aptekę. O inwestycji w biznes i przebiegu inwestycji i współpracy z franczyzodawcą rozmawiamy z Aleksiejem Awichmkowem, współwłaścicielem apteki.
Otwarcie nowej apteki pod szyldem Nowej Farmacji wymaga od 140 do 230tyś. zł kapitału i lokalu o powierzchni około 110 m2.
Czy nie obawiał się Pan zostać pierwszym franczyzobiorcą Nowej Farmacji?
Obawy były, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że każdy biznes niesie ze sobą pewne ryzyko. O tym ryzyku zostaliśmy też poinformowani przez franczyzodawcę już na pierwszych rozmowach. Szczegółowo przedstawiono nam wszystkie wady i zalety prowadzenia apteki. Nie martwiliśmy sie o to, że zostaniemy pierwszym franczyzobiorcą. ma to swoje zalety. Mogliśmy liczyć na lepsze warunki współpracy, staranniejszą opiekę. Franczyzodawcy też zależało na tym, by apteka odniosła sukces i mogła przekonać kandydatów na franczyzobiorców do tego, że warto współpracować z Nową Farmacją.
Skąd decyzje o otwarciu apteki i na prowadzenie jej w ramach franczyzy z Nową Farmacją?
Nasza firma zajmuje się równolegle importem elektroniki użytkowej. W ramach dywersyfikacji działalności gospodarczej postanowiliśmy zainwestować w działalność mniej ryzykowną i odporną na międzynarodowe kryzysy gospodarcze. Branża apteczna wydawała się spełniać wszystkie założenia, a Nowa Farmacja zaproponowała najkorzystniejsze warunki współpracy.
Ile czasu zajęło przygotowanie apteki i na ile pomocny był franczyzodawca?
Etap wdrożenia do sieci przebiegał bardzo sprawnie. Współpraca przebiega bez zarzutów. W proces uruchomienia apteki ze strony Nowej Farmacji zaangażowanych było wiele osób i dzięki temu od momentu otrzymania zezwolenia apteka była gotowa do otwarcia w kilka dni.
Czy prowadzenie tego rodzaju biznesu bez wsparcia franczyzodawcy, w postaci Nowej Farmacji, miałby według pana sens w dzisiejszych czasach?
Prowadzenie tego typu biznesu bez silnego wsparcia dużego gracza, jakim jest Nowa Farmacja, nie ma sensu. Dzięki wspólnym zakupom, na bardzo dobrych rabatach, możemy utrzymywać ceny na odpowiednio atrakcyjnym poziomie, co stanowi główny czynnik wsparcia w naszej aptece. Nasi klienci cieszą się, że mogą kupić dobry towar w niskiej cenie, ale doceniają też formę apteki samoobsługowej. Okazuje się, że dla wielu osób istotny jest komfort robienia zakupów, a my im to zapewniamy. Przynosi nam to popularność i zwiększa przychód apteki. Zdajemy sobie jednak sprawę, że każdy biznes wymaga zaangażowania, w tym wypadku zarówno ze strony franczyzodawcy jak i franczyzobiorcy. bez tego zaangażowania nasz sukces nie byłby możliwy.
Już ponad rok współpracujecie z Nową Farmacją. Czy dziś ponownie wybralibyście tę firmę?
Zdecydowanie tak, nasza apteka cieszy się dużą popularnością, a obroty są większe, niż się spodziewaliśmy. To nas utwierdza w przekonaniu, że dokonaliśmy słusznego wyboru.
Czy uważa Pan, że apteka to biznes dla każdego?
Uważam, że każdy biznes jest dla osób odpowiedzialnych i dążących do wyznaczonych celów. Jeśli spełnione są te warunki, to właścicielem apteki pod szyldem Nowej Farmacji może zostać każdy.
Artykuł został opublikowany w portalu: http://franchising.pl